niedziela, 8 marca 2015

Polowanie

Witam Was, moi drodzy czytelnicy! :)

Jedną z największych rozrywek dla mieszkańców Soplicowa i ich gości zawsze były polowania. Mnie osobiście nie interesuje to zbyt mocno. Nigdy nie brałam udziału w polowaniach. Znam je wyłącznie z relacji Tadeusza. Jedną z historii, o polowaniu na niedźwiedzia, opowiada wyjątkowo często, ponieważ prawie zginął podczas jego trwania. Okropność.

Przygotowania do polowania rozpoczynają się, kiedy zwierzę wyjdzie z bezpiecznego ukrycia w lesie. Wtedy przychodzi leśniczy i informuje o tym właścicieli ziemi. Dopiero następnego dnia, wcześnie rano, szlachta wybiera się do lasu na poszukiwanie zwierzyny. Obława odcina zwierzęciu drogę ucieczki. Następnie w las wypuszczone zostają ogary i rozpoczyna się oczekiwanie. Nigdy nie wiadomo, ile oczekiwanie to potrwa. Wszyscy czekają w milczeniu, aż psy odnajdą trop zwierzęcia. Ich zadaniem jest osłabienie ofiary. Jeśli jest to większe stworzenie, na przykład niedźwiedź, wiele z nich ginie w walce. Potem myśliwi zbliżają się do osłabionej ofiary. Ten, który strzeli do niej, zabijając ją, zakańcza polowanie. W Soplicowie po polowaniu najczęściej odbywa się koncert na rogu, który wykonuje pan Wojski. Za każdym razem jest to inny utwór, ale każdy jest piękny. Muzykę słychać w promieniu kilku kilometrów, z tego powodu słyszę ją także ja. Potem często odbywa się uczta w lesie, na której zawsze podawany jest bigos, popijany wódką. Przepis na bigos podam na blogu niedługo ;)


Mam nadzieję, że i ten post wzbudził w Was takie zainteresowanie, jak te poprzednie. Jeśli macie jakieś pytania dotyczące polowania albo sugestie, jakie jeszcze tradycje mogłabym opisać, śmiało piszcie w komentarzach!

Zosia


Pan Tadeusz, A. Mickiewicz, Ks. IV, w. 566-659

1 komentarz: