Chciałabym dziś Wam opisać strój, w którym wystąpiłam na swych zaręczynach.
Na mój strój składała się długa, biała spódniczka. Do tego założyłam krótką sukienkę z zielonej, wełnianej tkaniny, zwanej także kamlotem. Do tej stylizacji przywdziałam także zielony gorset z różowymi wstawkami oraz białą koszulę.Włosy splotłam w warkocz, zawiązany wstążkami.Dopełnieniem mojej stylizacji był wianek rozmarynu o niesamowitym zapachu!
Jak dziś pamiętam, że za ten strój zostałam skarcona przez moją ciocię- Telimenę. Nie podobał się jej mój skromny wygląd, ciocia lubiła odziewać mnie w wystawne suknie, gdyż lubowała się ona w modzie francuskiej. Jednakże ja wolałam skromność i prostotę, gdyż wydaje mi się, że każda kobieta lepiej wygląda w skromnym stroju. Jak to mówią- "Im mniej, tym lepiej"
Co myślicie o moim stroju? Podoba Wam się?
Mam nadzieję, że Wy też nie lubicie przesadzać z dodatkami i stawiacie na klasyczną prostotę.
Pan Tadeusz, A. Mickiewicz, Ks. XI, w. 621-640
Lubię skromne kobiety,
OdpowiedzUsuńBo nie znoszę tandety :)